SPRiN Regulice - Tęcza Tenczynek 4:3(3:0)
Bramki: 2x Wojciech Sikora (29’, 86’), 2x gol samobójczy (16’, 18’)
SPRiN: Pałka - Kołacz, Piekarzewicz (65' Prasak), Praszek, Lizoń - Sikora, Ciołek, Turek (55' Kadłuczka, 90' M. Matusik), P. Matusik, Zimoląg - Knapik
Do meczu z Tęczą Tenczynek, SPRiN przystąpił w nieco okrojonym składzie. Zabrakło między innymi pauzującego za kartki Pawła Jamro, wciąż borykającego się z kontuzją Michała Rożnawskiego oraz Piotra Piwowarczyk.
Niedysponowani tego dnia również byli Sebastian Pituch, Jan Przygodzki i Szymon Chmiel.
Mecz rozpoczął się pod dyktando gospodarzy. Już w 4. minucie spotkania, bohater z pierwszej kolejki - Kamil Ciołek, był bliski pokonania bramkarza gości strzałem głową, piłka jednak nieznacznie minęła słupek bramki.
Presja jaką narzuciła nasza drużyna, już po kwadransie gry przyniosła wymierne korzyści. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego zaserwowanego przez Piotra Knapika, pięknym strzałem głową w samo "okienko" popisał się... Kapitan drużyny gości.
Po tak niecodziennej bramce, już 2 minuty później nadszedł czas na drugą niecodzienną bramkę. Paweł Matusik zagrał prostopadłe podanie nad głowami obrońców w stronę Krystiana Kołacza. Tym razem zamiary naszego prawego obrońcy, uprzedził zawodnik gości, który popisał się skutecznym strzałem w krótki róg bramki - tym samym, nie dając szans na interwencję swojemu golkiperowi. Trzeba przyznać, że tego dnia zawodnicy z Tenczynka byli bardzo skuteczni - co potwierdzili również, w dalszej części meczu.
Ponowne udokumentowanie dobrej dyspozycji naszej drużyny, nadeszło w postaci trzeciej bramki w 29. minucie. Krzysztof Turek obsłużył Wojtka Sikorę prostopadłym podaniem, adresat dopadł do piłki, wyprzedził obrońcę i pewnym płaskim strzałem ustanowił wynik pierwszej połowy spotkania.
Tablica wskazywała 3:0. Goście stwarzali zagrożenie w końcówce pierwszej połowy - głównie za sprawą stałych fragmentów gry - w których czuli się niezwykle mocni.
Druga połowa zaczęła się niepozornie. Po czterech minutach gry, żółtą kartką za faul został ukarany Karol Zimoląg. W początkowej fazie drugiej części spotkania, wyglądało na to że SPRiN Regulice przypieczętuje swoją dobrą formę kolejnymi bramkami.
Wszystko jednak zaczęło się zmieniać w 65 minucie spotkania. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego przez jednego z zawodników Tęczy, nasz obrońca Marcin Piekarzewicz niefortunnie wylądował, tym samym "skręcając" lewy staw skokowy. Ta kontuzja spowodowała, że kolejne sytuacje boiskowe zaczęły występować po sobie niczym domino.
Już minutę po zejściu z boiska naszego obrońcy, jeszcze gdy nasza drużyna grała w "dziesiątkę" - Tenczynek odpowiedział bramką strzeloną głową po stałym fragmencie gry.
Zaraz później, na boisku zameldował się Maksymilian Prasak, Regulice ponownie stanęły do walki w grze 11 na 11. Taki stan rzeczy nie potrwał jednak długo. W 77. minucie spotkania za niesportowe zachowanie, drugą żółtą kartkę - a w konsekwencji czerwoną - obejrzał z bliska Karol Zimoląg.
To dodało wiatru w żagle drużynie gości. W kolejnych czterech minutach zadali dwa ciosy, bramki ponownie po stałych fragmentach gry - padały w 79' i 83' minucie spotkania. Wszystko wskazywało na to, że mecz pomimo trzybramkowego prowadzenia po pierwszej połowie, możemy zakończyć z dorobkiem 0 punktów.
Potrzebowaliśmy impulsu, który nadszedł ze strony naszego najlepszego strzelca w tym sezonie. Paweł Matusik przejął piłkę w środkowej strefie boiska, po czym został sfaulowany. Druga żółta, a wraz z nią czerwona kartka, dla zawodnika Tęczy zmieniła obraz spotkania, po raz kolejny.
Nasza drużyna odzyskała wiarę w zwycięstwo w tym meczu, i już dwie minuty gry bez przewagi liczebnej gości - przyniosło bramkę, która jednocześnie ustaliła końcowy wynik meczu. W 86' minucie spotkania, prostopadłym podaniem zewnętrzną częścią stopy popisał się Paweł Matusik. Ponownie lepszy w sytuacji "sam na sam" z bramkarzem przyjezdnych, okazał się Wojtek Sikora. Zawodnik SPRiN'u w swoim stylu, oddał mocny precyzyjny strzał pod poprzeczkę. Tablica pokazała wynik 4:3.
Pod koniec spotkania, nabuzowany strzeloną bramką w końcówce Wojtek S. wdał się w niepotrzebną wymianę uprzejmości, arbiter spotkania nagrodził to zachowanie słuszną czerwoną kartką. Regulice ponownie grały w osłabieniu, jednak Tenczynek miał już zbyt mało czasu, by powalczyć o cenny 1 punkt.
Mecz dostarczył kibicom - którzy tego dnia zgromadzili się szumnie na stadionie w Regulicach - bardzo wiele emocji. Tak naprawdę do ostatniego gwizdka, pomimo dominacji zespołu SPRiN w pierwszej części spotkania, wynik pozostawał otwarty. Takie mecze to esencja piłki nożnej u samych podstaw, ukazują to jak bardzo potrafi być przewrotna, piękna ale i brutalna.
Sędzia spotkania nie miał łatwej przeprawy, będąc zmuszonym do wyciągania swoich kartoników w obie strony, i to wielokrotnie. Jeśli ktoś obstawił w tym meczu over na kartki i bramki, z pewnością wrócił do domu usatysfakcjonowany.
Koniec końców, nasza drużyna ponownie pokazała charakter, nie tylko strzelając bramkę dającą trzy punkty w samej końcówce, ale także prezentując dużo walki w przekroju całego spotkania. Brawo Panowie.
PS: Dużo zdrowia Piekarz, żeby zagoiło się szybciej, niż do przysłowiowego wesela!